Krytyka rozwoju
Rozwój oznacza dla większości z nas pożądane, pozytywne zmiany, utożsamiane z postępem. Nie wszyscy rozumieją jednak to pojęcie tak samo. Krytyka rozwoju podejmowana w krajach latynoamerykańskich przez naukowców i przez działaczy, przez przedstawicieli ruchów społecznych wyrasta z doświadczeń historycznych regionu. Sięgają one epoki kolonialnej, ale przede wszystkim obejmują czasy szybkiego wzrostu gospodarczego w drugiej połowie XX wieku i trwający wciąż okres dominacji neoliberalnego modelu ekonomicznego.
Czy opatrzenie rozwoju określeniem „zrównoważony” wytrąca argumenty krytykom? Esej ten jest próbą pokazania odmiennych percepcji i interpretacji powszechnie używanych terminów. Chciałabym, by skłonił czytelników do głębszego namysłu nad ich sensem, a zwłaszcza nad nieoczywistymi dla nas znaczeniami, jakie zyskują w kontekście Ameryki Łacińskiej.
Czego uczą nas historia środowiskowa, ekologia polityczna i humanistyka ekologiczna?
Historia środowiskowa opisuje i analizuje przekształcenia środowiska zachodzące w przeszłości. Zajmuje ją także to, jak ludzie należący do różnych epok i społeczności rozumieli przyrodę i miejsce człowiek w przyrodzie. Wiemy, że rdzenni mieszkańcy Ameryki postrzegali naturę odmiennie niż Hiszpanie i Portugalczycy. Byli jej częścią, nie czuli się jej władcami ani właścicielami. Dostrzegali złożone współzależności między bytami zamieszkującymi Ziemię i dbali o to, by ich nie zakłócać.
Ekologia polityczna zwraca uwagę na to jak siły polityczne, czynniki gospodarcze i społeczne zmieniają środowisko. Historia Ameryki w XVI i XVII wieku dostarcza nam tu wielu wyrazistych przykładów. Hiszpanie nie zawsze rozumieli tubylcze formy gospodarowania. Narzucali swoje, które miały przynieść Koronie największe korzyści. Podporządkowali im także kolonialny porządek społeczny. Zmieniali krajobraz: powstawały miasta, kopalnie, plantacje. Znikały lasy. Za przekształceniami środowiska stała władza. Z czasem zaczęła je także uzasadniać wiedza płynąca z uniwersytetów.Niektóre tradycyjne, tubylcze wzorce życia, choć przekształcone, przetrwały na obszarach peryferyjnych. Nazywano jej długo „zwyczajami” opartymi na „wierzeniach” i „zabobonach”. W miarę rozwoju nauk humanistycznych – nauczyliśmy się posługiwać kategorią „odmiennych kultur”. Rdzennej znajomości środowiska długo nie traktowano w kategoriach wiedzy. Tę można było nabywać w szkołach i na uczelniach. Dopiero w XX wieku badania archeologów i antropologów doprowadziły do wypracowania pojęcia wiedzy tubylczej. Odkryliśmy, że ma ona wiele wspólnego z zachodnim myśleniem ekologicznym. Okazało się także, że rdzenne, amerykańskie techniki upraw wpisują się na ogół we wzorzec zrównoważonego gospodarowania.
Współczesna humanistyka ekologiczna namawia do budowania mostów pomiędzy nauką zachodnią, wschodnią oraz wiedzami tubylczymi, traktując je jako tak samo ważne i wartościowe. Operuje pojęciem tubylczej wiedzy ekologicznej, wskazując, że może nam ona pomóc w poszukiwaniu dróg wyjścia z obecnego, katastrofalnego kryzysu środowiskowego.
Dlaczego nie rozwój?
Trzy wymienione nurty badawcze rzucają światło na podłoże latynoamerykańskiej krytyki rozwoju. Ułatwiają też zrozumienie niechęci do koncepcji rozwoju równoważonego.
Koncepcje i strategie rozwoju formułowane dla świata po II wojnie światowej odwoływały się do wzorca modernizacji. Proces przechodzenia tradycyjnych, czyli „słabo-rozwiniętych” społeczeństw i gospodarek do nowoczesności miał polegać na przyspieszonym marszu ścieżką wytyczoną przez kraje rozwinięte. W krajach latynoamerykańskich szybko dostrzeżono słabe punkty tej wizji. Sformułowano teorię zależności podważając modernizacyjny optymizm. Zdaniem zwolenników koncepcji rozwoju zależnego, kraje rozwinięte „zawdzięczały” swój sukces uzależnieniu od siebie krajów słabo rozwiniętych: najpierw w ramach systemu kolonialnego, potem – nierównego porządku neokolonialnego. Wyjściem nie mogło więc być naśladowanie dróg rozwojowych krajów uprzemysłowionych. Polityki rozwojowe propagowane przez organizacje i instytucje międzynarodowe, zasady udzielania pomocy rozwojowej jawiły się w takiej perspektywie jako kontynuacja zaklętej spirali uzależnienia. Próby znalezienia własnej drogi rozwoju, czy też wpisania się w relacje międzynarodowe na własnych warunkach nie przyniosły jednak sukcesu. Zakończyły się tak zwaną straconą dekadą lat osiemdziesiątych zdominowaną przez kryzys zadłużeniowy.
Podobne spojrzenie na rozwój powróciło pod koniec XX wieku. W latach XX wieku w regionie wyrosły prężne ruchy społeczne sprzeciwiające się politykom państwowym. Neoliberalne strategie gospodarcze wdrażane w większości krajów latynoamerykańskich oznaczały cięcia w politykach i wydatkach społecznych. Intensyfikowana eksploatacja zasobów naturalnych – ropy naftowej i innych kopalin, ziemi przeznaczanej na wielkoobszarowe uprawy roślin przemysłowych prowadziła do degradacji środowiska. Rozwój obejmował swym zasięgiem obszary peryferyjne, zamieszkane przez ludność rdzenną i afro latynoamerykańską. Narastały lokalne i regionalne konflikty środowiskowe. Mieszkańcy domagali się przestrzegania praw człowieka. Ruchy ludności rdzennej i afro latynoamerykańskiej walczyły o prawa do własnych terytoriów; ruchy chłopskie i środowiskowe o prawa do ziemi i niezniszczonego środowiska.Historia środowiskowa przypomina o następstwach rabunkowego gospodarowania zasobami. Uświadamia też, że można myśleć o gospodarce zrównoważonej poza rozwojem. Ekologia polityczna skłania do zadawania pytań o to, kto właściwie ma władzę w niepodległych demokracjach parlamentarnych i komu służy rozwój. W obrębie szeroko pojętej humanistyki i badań społecznych do głosu doszli przedstawiciele szkoły nowoczesność-kolonialność-dekolonialność. Zarysowali nowe interpretacje postkolonialnego uzależnienia określonego jako kondycja kolonialności. Kolonialność utrzymuje się w sferze władzy, wiedzy i tożsamości. Idea rozwoju jest częścią tego pakietu.
W poszukiwaniu alternatyw
Debaty wokół rozwoju można uporządkować wyróżniając w nich trzy główne nurty:
- Główny, „oficjalny” nurt rozwoju zrównoważonego, opartego na wzroście gospodarczym. Uczestnicy dyskusji kładą nacisk na specyfikę uwarunkowań latynoamerykańskich. Dominują głosy wskazujące na znaczenie nierówności społecznych stanowiących najpoważniejszą barierę rozwojową.
- Rozwój alternatywny. Próby modyfikowania koncepcji i strategii rozwojowych, tak, by odpowiadały największym wyzwaniom współczesności. Nie podważają samej idei rozwoju opartego na wzroście gospodarczym przy zachowaniu standardów ochrony zasobów środowiskowych. Przykładem takich rozwiązań jest akceptacja eksploatacji kopalin, pod warunkiem redystrybucji części zysku wśród społeczności lokalnych dotkniętych negatywnymi następstwami funkcjonowania kopalń oraz przeznaczenia znacznych środków uzyskanych dzięki górnictwu na rozwój społeczny (edukacja, służba zdrowia). Trzeba podkreślić, że podobnie jak w pierwszym przypadku, chodzi tu o rozwój zrównoważony w stopniu słabym. Cele środowiskowe są podporządkowane celom ekonomicznym.
- Alternatywy dla rozwoju. Krytyka głównego nurtu rozwojowego ze wskazaniem, że rozwój prawdziwie zrównoważony nie da się pogodzić ze wzrostem gospodarczym. Postulaty szukania rzeczywistych alternatyw. Założenie, że istnieje wielość rozwiązań skutecznych w różnych kontekstach: w odmiennych miejscach i uwarunkowaniach. Niektóre z nich nawiązują do wartości i dziedzictwa ludów rdzennych – nie są jednak próbą odtworzenia prekolumbijskich praktyk społeczno-gospodarczych. Wychodzą od podstaw, na których się opierały, na przykład od wspólnotowości. Na nich trzeba budować nowe rozwiązania. Inne propozycje są efektem współpracy naukowców i działaczy społecznych i łączą postulaty akademickie z praktykami sprawdzającymi się w społecznościach wiejskich, lub miejskich. Podkreśla się konieczność myślenia o „zrównoważeniu” w wersji silnej – poza rozwojem (na przykład: zrównoważony postwzrost). Odpowiadaj to tubylczym koncepcjom Matki-Ziemi. Alternatyw dla rozwoju poszukuje się poza systemem hegemonicznym lub na jego obrzeżach. Pluriwersum rozwiązań alternatywnych ma zastąpić uniwersum rozwoju.
Zakończenie
Krytyka rozwoju, a zwłaszcza postulat budowania alternatyw dla rozwoju bywają traktowane jako ucieleśnienie utopijnego założenia, że „Inny świat jest możliwy”. W obliczu wyzwań XXI wieku wzbudzają coraz większe zainteresowanie wśród przekonanych, że dróg wyjścia z kryzysu trzeba szukać poza systemem, który do niego doprowadził.
GEODESOLA
Działania są częścią projektu GEODESOLA dofinansowanego ze środków Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA) z programu „Promocja Zagraniczna”
Autorka
Bogumiła Lisocka-Jaegermann – geograf, latynoamerykanistka, doktor habilitowana nauk o Ziemi, adiunkt w Ośrodku Studiów Amerykańskich Uniwersytetu Warszawskiego. Prowadziła badania w wielu regionach Ameryki Łacińskiej. Autorka publikacji z zakresu uwarunkowań kulturowych „rozwoju”. Miłośniczka przyrody i literatury.