Zrównoważony rozwój w pigułce
„Nasza wspólna przyszłość” – taki tytuł nosił raport, który w 1987 roku opublikowała Światowa Komisja ds. Środowiska i Rozwoju. Zwany także Raportem Brundtland, od nazwiska przewodniczącej komisji, był jednym z pierwszych etapów wypracowania i upowszechnienia idei, jaką jest zrównoważony rozwój. Warto jednak wiedzieć, że niektóre lokalne społeczności kierowały się tą ideą, zanim jeszcze została nazwana.
Pod koniec lat 60. XX wieku Paolo Lugari założył, wraz z grupą inżynierów i naukowców, na kolumbijskiej sawannie, llanos, osadę. Celem tego eksperymentu było udowodnienie, że dobre życie możliwe jest nawet w bardzo trudnych warunkach przyrodniczych i przy niesprzyjających uwarunkowaniach politycznych. Osadę nazwano Gaviotas, a jej mieszkańców Las Gaviotas – od mewy, która ma tam swoje siedlisko. Inżynierowie opracowali wiele prostych i ekologicznych technologii, takich jak: urządzenie do gotowania zasilane energią słoneczną, czy pompa głębinowa, która może pracować dzięki zabawie dzieci na huśtawce.
Rozwiązania te w połączeniu z licznymi zabiegami agrotechnicznymi pozwoliły na uprawę warzyw, a nawet posadzenie drzew. Masowe nasadzenia sosny karaibskiej (najlepiej przystosowanej do warunków) nie tylko chroniły glebę przed nadmiernym nasłonecznieniem, ale też zmniejszyły jej kwasowość oraz zmieniły lokalny mikroklimat. W rezultacie w lesie pojawiły się nowe gatunki roślin naniesione wiatrem z terenów Amazonii. Przybyły również liczne gatunki ptaków i ssaków typowych dla lasu deszczowego. Do tej pory mieszkańcy wraz z wolontariuszami posadzili blisko 10 tys. hektarów lasu.
Obecnie Gaviotas zamieszkuje około 200 mieszkańców i działa w nim szkoła i szpital. Starania osadników i naukowców pokazują, jak ważna jest lokalna społeczność. Nie chodzi tylko o wypracowanie technologii pozwalających przeżyć na kolumbijskim llanos, ale przede wszystkim o unaocznienie faktu, że rozwój może iść w parze z troską o środowisko przyrodnicze.
Po zwiedzeniu osady Gabriel Garcia Márquez nazwał jej pomysłodawcę Paolo Lugariego „wynalazcą świata” (el inventor del mundo), oraz stwierdził, że tego właśnie potrzebuje Kolumbia. Były premier Hiszpanii Felipe Gonzáles potwierdził, że tego potrzebuje cała Ameryka Łacińska. Kiedy natomiast w 1983 roku Gaviotas odwiedzili członkowie Klubu Rzymskiego, założyciel klubu Aurelio Peccei powiedział: „to jest to, czego potrzebuje świat”.
Droga do zrównoważonego rozwoju
W drugiej połowie XX wieku naukowcy zauważyli, że rozwój gospodarczy odpowiedzialny jest za postępującą degradację środowiska przyrodniczego. Idee, jakie przyświecały założycielom Gaviotas, były nieobecne w dyskursie politycznym i gospodarczym. Pierwszą ogólnoświatową konferencję poświęconą ochronie środowiska zorganizowano dopiero w 1972 roku. Zakończyła się ona pogłębieniem rozdźwięku między Globalnym „Południem” a „Północą”.
Konferencja ONZ obradowała wówczas w Sztokholmie pod hasłem: „Mamy tylko jedną planetę”. Zaowocowała ona wieloma ważnymi publikacjami oraz politycznymi deklaracjami, ale poszczególne kraje nie mogły dojść do porozumienia. Reprezentantom krajów rozwijających się trudno było zaakceptować ideę, według której należałoby spowolnić rozwój na rzecz lepszej ochrony środowiska. Zwłaszcza że kraje bogatej „Północy” mogły spokojniej patrzeć w przyszłość, właśnie dlatego, że korzystały wcześniej z zasobów przyrodniczych, doprowadzając do degradacji środowiska. Swoje błędy zaczęły naprawiać dopiero w XX wieku. Dlatego też konferencja nie przyniosła spodziewanego rezultatu. Nie zmienia to jednak faktu, że była pierwszym ważnym krokiem ku wypracowaniu rozwiązań, które pozwolą na harmonijny rozwój przy jednoczesnej trosce o środowisko naturalne.
W tym samym roku Klub Rzymski, think tank zajmujący się badaniem i nagłaśnianiem problemów globalnych, opublikował raport „Granice Wzrostu„. Autorzy podkreślili relacje między przyrostem liczby ludności a zbyt szybkim zużywaniem odnawialnych i nieodnawialnych zasobów przyrodniczych. Naukowcy przedstawili dalsze możliwe scenariusze: według dwóch z trzech w połowie XXI wieku czeka nas załamanie światowej produkcji przemysłowej, produkcji żywności oraz ludzkiej populacji. Sami autorzy przyznali, że wykorzystany przez nich model może być niedoskonały, ale niewątpliwie wpłynął on na myślenie o powiązaniach między rozwojem gospodarczym a zasobami środowiska.
W ten sposób wracamy do lat 80. i wspomnianej już Komisji Brundtland. ONZ wyciągnęła lekcję ze sztokholmskiej konferencji – zagadnienia rozwoju gospodarczego i ochrony środowiska zaczęto traktować łącznie. W efekcie powołana została owa komisja, a następnie wydano przywoływany już raport „Nasza wspólna przyszłość”. Zawierał on definicję zrównoważonego rozwoju jako tego, który „pozwala na zaspokojenie potrzeb bieżącego pokolenia bez uszczerbku dla szans na zaspokojenie takich potrzeb w przyszłości”. Stał się też podstawą do zwołania Szczytu Ziemi w Rio De Janeiro w 1992 roku. Konferencja ta zakończyła się sukcesem politycznym oraz przyjęciem zasad i celów zrównoważonego rozwoju.
Sam termin zrównoważony rozwój (sustainable development) został użyty już w 1713 roku. Niemiecki leśnik Hans Karol Carlowitz za jego pomocą propagował konieczność trwałego utrzymywania drzewostanu. Pogląd ten, tak bliski naszemu współczesnemu rozumieniu, szybko się rozpowszechnił wśród europejskich leśników. Już wtedy próbowano opierać gospodarkę leśną na zrównoważonych zasadach – promowano wycinkę takiej liczby drzew, jaka nie przekraczałaby ich naturalnego przyrostu. Niestety zanim zrozumiano, że zrównoważony rozwój potrzebny jest także w innych gałęziach gospodarki, minęło około 250 lat.
Zrównoważony rozwój w XXI wieku
Zrównoważony rozwój jest terminem bardzo szerokim. Poszczególne kraje i instytucje próbują ująć tę ideę na swój sposób, a każde z nich dokłada coś od siebie. Ogólnego ducha najlepiej przedstawia cytowany już wcześniej Raport Brundtland.
Podstawą są trzy filary równowagi: rozwój gospodarczy, rozwój społeczny oraz ochrona środowiska. Pierwszy z nich rozumiany jest jako proces, dzięki któremu dotychczasowy poziom dobrobytu zostanie, co najmniej, zachowany. Ważne jest także, by ewentualny kryzys ekonomiczny nie doprowadził do większego zużycia zasobów środowiska przyrodniczego. Zrównoważony rozwój społeczny jest zdolnością systemu (kraju, organizacji lub rodziny) do utrzymania szeroko pojętego dobrostanu. Konflikty zbrojne, powszechne ubóstwo i niesprawiedliwość czy niski poziom edukacji to oznaki systemu, który jest społecznie niezrównoważony. Ostatnim filarem jest ochrona środowiska. Głównym założeniem jest zachowanie wysokiej jakości środowiska przyrodniczego. Kolejnym celem jest ustalenie takich zasad korzystania z zasobów naturalnych, że byłoby to możliwe w nieskończoność. W zrównoważonym rozwoju najwięcej uwagi poświęcono początkowo kwestiom środowiskowym. Wynika to z faktu, że w czasie rozwoju cywilizacji postęp społeczny i gospodarczy następował bardzo często kosztem systemu przyrodniczego.
To, w którą stronę zmierza świat, określane jest przez Parlament Narodów przy ONZ. W ramach Szczytu Milenijnego opisane zostało osiem głównych celów. Skupiały się one przede wszystkim na problemach i wyzwaniach krajów rozwijających się. Miały zostać osiągnięte do 2015 roku. W tym samym roku zostały one zastąpione przez Cele Zrównoważonego Rozwoju 2030 (Sustainable Development Goals, SDG). W odmienności od Milenijnych Celów Rozwoju SDG nie zostały opracowane za zamkniętymi drzwiami. W ich ostateczny kształt wpływ miał głos społeczeństwa i organizacji pozarządowych. Z każdym z 17 celów powiązano kilka zadań, w sumie wyszło ich 169. Obejmują bardzo szeroki zakres wyzwań, takich jak: ubóstwo, głód, zdrowie, edukacja, równość płci, zmiany klimatu, pokój czy sprawiedliwość społeczna.Bez edukacji wysiłek włożony w urzeczywistnienie SDG mógłby spełznąć na niczym. W związku z tym ONZ propaguje prowadzenie edukacji dla zrównoważonego rozwoju. To jednak znacznie więcej niż edukacja ekologiczna. Obejmuje ona także wiadomości na temat praw człowieka, rozwiązywania konfliktów, gospodarki, kultury i sztuki. Jest to podejście holistyczne, dające wszystkim ludziom, niezależnie od czynników ekonomicznych lub społecznych, możliwość zdobycia umiejętności, pozwalających na osiągnięcie trwałego rozwoju osobistego.
W Polsce tematy związane ze zrównoważonym rozwojem pojawiają się w podstawie programowej dla każdego etapu kształcenia, przede wszystkim na lekcjach przyrody, geografii, biologii i wiedzy o społeczeństwie. Co więcej, w ramach poszczególnych zajęć uczniowie mają okazję rozpatrywać te problemy w perspektywie globalnej, regionalnej i lokalnej. Do promowania idei zrównoważonego rozwoju zostały zaproszone też organizacje pozarządowe. Związek Harcerstwa Polskiego, największa w Polsce organizacja młodzieżowa (licząca ponad 100 tysięcy członków), aktywnie włączył się w tego typu działania – organizowano konferencje, szkolenia i propozycje programowe dla drużyn i harcerzy.
Czy to wystarczy?
W czerwcu 2012 roku, 20 lat po pierwszym Szczycie Ziemi, odbyła się kolejna konferencja dotycząca zrównoważonego rozwoju. Hasło przewodnie „The future we want” pokazywało dwa główne cele konferencji – podsumowanie 20 lat wdrażania idei zrównoważonego rozwoju oraz refleksję nad tym, jakie wyzwania globalne czekają międzynarodową społeczność w ciągu kolejnych 20 lat.
Jednocześnie jednak dane dotyczące degradacji środowiska przyrodniczego i zmian klimatu są wstrząsające. Dekada 2011–2020 uznana została za najcieplejszą w historii pomiarów. Bezpośrednią przyczyną jest wysoka emisja dwutlenku węgla. Niestety, zanieczyszczenia trafiają również do wód i gleb. Jest to ważne, gdyż wraz ze wzrostem liczby ludności zapotrzebowanie na żywność oraz wodę będzie rosło. Kolejnym zagrożeniem jest spadek różnorodności biologicznej. Ekolodzy i część środowiska naukowego już teraz mówi o „szóstym wielkim wymieraniu„. Nic więc dziwnego, że coraz częściej zwraca się uwagę na to, że zrównoważony rozwój może nie wystarczyć, by faktycznie zaradzić problemom środowiskowym i społecznym w XXI wieku.
Profesor Edward Wilson, nazywany często Darwinem XXI wieku, jest ojcem jednej z alternatywnych koncepcji. Jego projekt, Half-Earth, zakłada ochronę 50% powierzchni lądów oraz mórz i oceanów. Jest to bardzo ambitny cel, gdyż według najnowszych danych w 2020 roku ochronione podlegało 15% powierzchni lądowej oraz tylko 7,6% powierzchni mórz i oceanów. Miałoby to zapobiec dalszemu gwałtownemu wymieraniu gatunków. W radzie tego projektu zasiada również Jeffrey Sachs, jeden z czołowych ekspertów zrównoważonego rozwoju. Half-Earth odpowie na część wyzwań związanych z ochroną środowiska – niestety, wyzwania społeczne i ekonomiczne zostają pominięte.
Inną koncepcją jest ruch degrowth, który często stawiany jest jako alternatywa wobec zrównoważonego rozwoju. U podstaw nurtu leży przekonanie, że model rozwoju światowej gospodarki oparty na nieograniczonym wzroście gospodarczym musi prowadzić do degradacji środowiska przyrodniczego oraz wzrostu nierówności ekonomicznych i społecznych – na poziomie państw – oraz w ramach poszczególnych społeczeństw. Przedstawiciele ruchu opowiadają się za zmniejszeniem konsumpcji, oraz stworzeniem modelu społeczno-ekonomicznego, którego podstawą nie będzie wzrost gospodarczy. Co ciekawe, degrowth nie jest pierwszą alternatywną wizją rozwoju gospodarczego. Do wcześniejszych można zaliczyć filozofię ubuntu w Afryce subsaharyjskiej, swaraj w Indiach lub buen vivir / suma qamaña w Ameryce Łacińskiej.
Na koniec warto podkreślić, że eksperci ONZ są świadomi tego, że zrównoważony rozwój może nie wystarczyć. W Raporcie GEO (Global Enviroment Outlook) zaznaczają, że aby osiągnąć Cele Zrównoważonego Rozwoju oraz inne cele środowiskowe, potrzebne są zmiany w dotychczasowym podejściu. Transformacja powinna obejmować całe systemy społeczne oraz wartości i normy kulturowe, a także poszczególne sektory działalności gospodarczej. Inaczej po prostu się nie uda. W raporcie ostrzegają „zapewnienie godnego życia i dobrobytu prawie 10 miliardom ludzi do 2050 roku, bez narażania na szwank limitów ekologicznych naszej planety, będzie jednym z najtrudniejszych wyzwań i obowiązków, przed jakimi ludzkość kiedykolwiek stanęła”, ale też „mamy niezbędne wytyczne i naukę, która je tworzy. Jedynym brakującym składnikiem sukcesu jest nasze wspólne postanowienie”.
Niedawno rozpoczęły się przygotowania do kolejnego Szczytu Ziemi, który odbędzie się w 2022 roku. Na ten moment, ze względu na pandemię COVID-19, miejsce oraz forma spotkania nie są znane. W czasie konferencji zostaną przedstawione postępy w realizacji Celów Zrównoważonego Rozwoju na świecie. Już teraz można zajrzeć do raportów poszczególnych krajów (np. Polski), a do 2030 roku każdy kraj powinien przygotować dwa takie opracowania. Być może zostanie również zaproponowany nowy kierunek wobec coraz większych zagrożeń środowiskowych oraz coraz realniejszej groźbie katastrofy klimatycznej. Trzymamy kciuki.
GEODESOLA
Działania są częścią projektu GEODESOLA dofinansowanego ze środków Narodowej Agencji Wymiany Akademickiej (NAWA) z programu „Promocja Zagraniczna”
Autor
Marcel Świerkocki – geograf, absolwent Wydziału Geografii i Studiów Regionalnych Uniwersytetu Warszawskiego. Popularyzator nauki, nauczyciel w warszawskiej szkole podstawowej oraz aktywny instruktor harcerski.